Moja Lady się zagalopowała
Powieść, która choć sięga do historii, a jednak się z nią
mija. Jakby powiedziały to same autorki: „Totalnie się mija!”. Niby postacie
znane, gdzieś widziane na obrazach w muzeach czy podręcznikach, ale ich losy są
zdecydowanie nie z tego świata. Przeznaczenie płata sobie figle i pisze nie
całkiem prawdziwą (a co tam, w 100% zmyśloną) historię miłości, królewskich
intryg i konia.
Tak, konia.
Dotarła do mnie ta zatrważająca wiadomość, wyszłaś za mąż!
Nie wiem, czy mam Ci gratulować, czy jeszcze na to za wcześnie, znając Twoje
wcześniejsze doświadczenia z narzeczeństwem. Uwierz mi, stworzyłaś niemałą
legendę wokół swojej osoby, powinszować. Jesteś jak jedna z tych bohaterek, z
Twoich ulubionych książek. Reputacja wyprzedza Twoją osobę. O Twoich rudych
włosach mówi się na wszystkich balach.
Za bardzo odbiegam od tematu! Zdradź mi nieco pikanterii, w
końcu to Twój mąż. Musisz już znać, chociaż jeden jego sekret. Jak to się mówi,
darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, ale Ty zapewne od razu sprawdziłaś
co ten Gifford ma za uszami! Ma taki duży nochal, jak reszta jego rodziny?
Wystające zęby jak u szkapy? Jakieś fetysze? Przecież wiesz, że nie jestem
plotkarą, nikomu nie powiem, to tylko dla zaspokojenia mojej ciekawości.
A skoro jesteśmy przy plotkach najdroższa, cały dwór mówi,
żeś z tym mężem masz ciągłe utarczki. Jak to na początku bywa nie musicie się
dogadywać, w końcu jedno nie zna drugiego. Minie trochę czasu nim będziecie się
znać jak dwa łyse konie! Wiesz, że ja zawsze dobrze Ci radzę, a Twoje szczęście
jest miłe memu sercu. Dlatego liczę, że Twój mąż nie ma samego siana w głowie i
potrafi docenić tak oczytaną kobietę jak Ty. Zaklinam Cię, nie pisz mi tylko,
że wylicza Ci te wszystkie księgi, które zdążysz przeczytać w ciągu dnia.
Inaczej nie obdarzę go ani krztyną sympatii i gdy przyjedziecie w odwiedziny do
mnie, wyznaczę mu specjalne miejsce w stodole!
Jak zwykle zagalopowałam się w tych swoich rozważaniach, starość
moja droga przyjaciółko mi nie służy... A o czym to ja to? Ach, moja Lady Jane!
Powinnam od teraz zwracać się do Ciebie, Wasza Wysokość! Wybacz mi ten haniebny
błąd, nie był zamierzony! Tak ciężko wyobrazić mi sobie Ciebie, wolną duszę i
bezgraniczny intelekt, uwięzioną przy tronie. W dzieciństwie wyobrażałaś sobie
siebie jako zwierzę, nie zaś jako królową. Okrutny los zesłał Ci świat, chyba
on głuchy na Twoje wołania!
Wierzę jednak, że ruszyłaś z kopyta i pokazujesz, na co stać
kobietę, która stoi na czele państwa!
Mam tak wiele pytań do Ciebie, ale nie mogę ich zadać w tym
liście. W mojej okolicy grasuje Wataha i z dnia na dzień jest coraz śmielsza w
swoich poczynaniach. Obawiam się, że mogą przechwytywać królewską
korespondencję, zatem trzeba zachować szczególną ostrożność!
Moja miła, wierzę, żeś w pełni sił i zdrowia otrząsnęłaś się
z tej tragicznej śmierci. Sercem zawsze jestem przy Tobie, tak samo, jak i on.
Lady Natalia
Nie znam osoby, która po lekturze „Mojej Lady Jane” spojrzy
na konie w ten sam sposób. Wszystko, co związane z tymi majestatycznymi
zwierzętami, w tym momencie wywołuje salwy śmiechu w moim przypadku. Można
rzec, że rżę ze śmiechu i w tym nie jestem osamotniona!
Jest to powieść idealna na lato, nie wymaga od czytelnika
żadnego zaangażowania i wielkiego skupienia. Jej głównym celem jest zabawienie
odbiorcy, odnalezienie w nim dawno zapomnianych pokładów śmiechu, parsknięć i
chichotów. Najlepiej wszystko na jeden raz!
Historia w każdym calu inna niż pozostałe!
Autorki, a mowa tutaj o trzech paniach z zabójczym poczuciem
humoru, które zabiorą Cię w świat historii niezgodnej z tą, pokazaną Wam w
podręcznikach. Na nowo opowiadają losy Lady Jane, która na tronie utrzymała się
aż 9 dni! Poprowadzą Was przez dworskie intrygi, morderstwa, a także
przedstawią pewnym niezwykłym osobą. Ludziom z zapierającym dech w piersiach
darem (dla pewnej wybitnej jednostki to klątwa, ale jak powiedziałam jest ona
„wybitna” dopowiedzcie sobie w jakim kontekście). Zamieniają się w zwierzęta!
Czy na gorące popołudnia potrzeba czegoś więcej niż słów
magii, zdań o miłościach większych i mniejszych, rozdziałów pełnych humoru? No
i konia, nie zapominajmy o najważniejszym!
Ja wstrzymuje lejce i nie zdradzam więcej tajemnic, a Wam
puszczam oczko, byście wiedzieli, po co galopować niedługo do księgarni!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN.
Ps.: Zdjęcia nie powstałyby gdyby nie cudowna Dominika!
Fantastyczny list :D Kocham twoje nierecenzje :D
OdpowiedzUsuńOd Twoich pochwał rosną mi skrzydła! Dziękuję!
UsuńNo i co ja mam Ci napisać? Jak zawsze zachwycasz, Ty czarodziejko słowa! <3
OdpowiedzUsuńTo magia Lady Jane na mnie przeszła i ruszyłam z kopyta w tym czarowaniu. <3
Usuńpff.. Ty zawsze byłaś, jesteś i będziesz magiczna <3
UsuńPozamiatałaś tym komentarzem, dziękuję! <3
UsuńZ chęcią sięgnę po Lady Jane :) Świetny list! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, coś czuję, że ta historia przypadnie Ci do gustu. ;)
UsuńPo pierwsze, chciałam napisać o genialnych zdjęciach w tym poście *.* mam nadzieję że ujrzą światło instagrama, zwłaszcza to ostatnie, które mnie urzekło. Post jak zawsze pomysłowy i genialny. No i nie powiem po raz kolejny zacheciłaś mnie do książki, mam nadzieję że uda mi się ją jakoś dorwać w wakacje, bo historia wydaje się naprawdę interesująca :D
OdpowiedzUsuńZe zdjęciami mam pewną niemiłą historię i chyba nie ukażą się na IG, tak jak początkowo zakładałam...
UsuńDziękuję za uznanie, każde słowa są dla mnie ogromną motywacją do dalszego pisania.
I oczywiście mam nadzieję, że niedługo uda Ci się dorwać Lady Jane. :)
Czytałam tę książkę i serdecznie polecam ją każdemu, dosłownie każdemu! :D
OdpowiedzUsuńPoczucie humoru autorek - niesamowite, można non stop rżeć ze śmiechu!
Świetna recenzja! :*
Pozdrawiam,
Izzy z Heavy Books
Hahahahaha, witam zatem w klubie końskich żarcików! XD
Usuń