Baśń o pewnym porwaniu…
Zapewne większość z dziewczyn, które czytają moje słowa w
dzieciństwie marzyło o tytule księżniczki. O jedwabnych sukniach, filigranowych
dłoniach w koronkach, a nade wszystko o misternej koronie połyskującej we
włosach. Ale czy w tych marzeniach była mowa o złotej klatce niewoli?
Posłuchajcie zatem baśni, historii o klątwie i o złączonych,
którzy posiadają moc zdjęcia jej…
Dawno, dawno temu za górami i lasami żyła płomiennowłosa
dziewczyna imieniem Cécile. Znała proste
życie, wstawała wraz ze świtem i kładła się jako ostatnia, gdyż uprawiana przez
jej rodzinę ziemia wymagała pracy. Dziewczyna marzyła o wielkości, wielkości w
wielkim świecie. Chciała wyrwać się z małej wioseczki i zaczerpnąć oddechu
sławy, sukcesu oraz dostatku. Umożliwić miał to jej głos. Dźwięki, jakie
potrafiła stworzyć otwierały przed nią złote drzwi. Sopran, jaki okiełznała, powalał
ludzi na kolana. Śpiew, jaki z siebie wydobywała oznaczał dla niej wolność.
Dziewczyna marzyła i śniła na jawie, ale to, co tworzyło się w jej głowie
całkowicie odbiegało od przyszłości, jaką zgotowało dla niej przeznaczenie…
Dawno, dawno temu pod
masą gór i ciężkich skał żył książę Trollus, w którego żyłach płynęła wielka
moc. Imię jego brzmiało Tristan. W jego sercu i umyśle rozkwitała jedna myśl, a
była to myśl dobra oraz całkowicie sprzeczna z rządami jego ojca. Powoli
ogarniała jego plany, jego działania, aż natrafiła na przeszkodę w postaci
płomiennowłosej dziewczyny, która została dla niego porwana…
Dwójkę baśniowych
postaci połączyła przepowiednia, złączyła magia i zniewoliła klątwa.
Żyli w świecie
wiecznej ciemności, gdzie światło tylko lekko muskało mieszkańców. W krainie
szklanych ogrodów, które były równie piękne jak co i niebezpieczne niczym dworskie intrygi.
Jedno kłamstwo może skrócić o głowę, zaś prawda kopie dla ciebie grób. Przysięga
raz złożona, wiąże na wieki, do śmierci, do spełnienia. A w tym wszystkim
ryzyko i gorąca nadzieja, że uda się przeżyć kolejny dzień…
Dążyli do własnych
celów, ale nie wyjawiając ich nikomu. Nie wiedzieli, że myślą o tym samym. O
wolności, w najgłębszym znaczeniu.
O swobodzie myśli,
wolności każdej istoty pod Samotną Górą, a przede wszystkim o uwolnieniu się z
własnej złotej klatki.
Od obojętności do
uczucia, od marzeń do realizacji, od kłamstw do intryg, od bólu po magię. Ciągłe
zmiany, zarówno serca jak i ducha. Z dziewczyny z marzeniami, do
zdeterminowanej konspiratorki. Z księcia i przyszłego dziedzica tronu, do
zdrajcy krwi...
Droga, jaką sobie
obrali nie była łatwa, ale miała szczytny cel. Dobre intencje, wielkie myśli,
które wymagały poświęceń. Przyrzeczenia, które ogarniały myśli. I śmierci
dające klucz do zwycięstwa.
Zdecydowanie, ale
najważniejsze jest to, że do sukcesów droga nie jest usłana różami. Do
wielkości dochodzi się powoli. Tak jak "Porwana pieśniarka" odrywa powoli, aczkolwiek dynamicznie, skomplikowane sekrety i zawiłą sieć powiązań.
Danielle L Jensen wykreowała przede wszystkim świat baśniowy, który jednak nie olśniewa nas kolorami i radością. Okrywa nas mrokiem, złem, deformacją, zepsuciem, a także nadzieją na wolność.
Wykreowała również bohaterów, którzy nie żyją na kartach książki, a proszą nas o pomoc w naszych umysłach. To czy podążymy za charyzmatycznym, sarkastycznym i pełnym mocy słowa Tristanem, czy pomożemy Cécile odkryć jej magiczne ja, będziemy dla niej podporą w kłamstwach oraz prawdach zależy tylko od nas, czytelników. I mocy naszej nieograniczonej wyobraźni.
Chcę więcej i więcej *o* masz niesamowity dar Natu. Potrafisz czarować słowem, na czym zyskuje moja wyobraźnia. Twoje nierecenzje są królewskie.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest zbyt bajeczna *.*
OdpowiedzUsuń