poniedziałek, 18 września 2017

Pasażerka

Podróż przez wieki…

Czyli jak w jeden weekend obskoczyć kilka miast, zahaczyć kilka wieków w tył, wpaść po uszy w kłopoty i natknąć się na uroczego korsarza (który z przyjemnością ukradnie Twoje serce).



Kobiecie naprawdę ciężko jest żyć na pokładzie. Doprawdy nie wiem, jak Etta tutaj wytrzymała i nie zwariowała od tego „paniusiowania”
Trzeci dzień na morzu, jak okiem sięgnąć jedynie woda. Dużo wody… A moją jedyną rozrywką tutaj jest wkurzanie załogi (bo chcę się na coś przydać), rozśmieszanie kapitana (bo muszę do kogoś otworzyć gębę) i zawstydzanie majtków (bo zamiast chodzić w tych wielgachnych sukienkach podkradam im spodnie). Ale dzisiaj powiedziałam sobie dosyć! Nie spędzę kolejnego wieczoru pod pokładem licząc zwoje na deskach!
Jak się spodziewacie wparowałam (ubrana w spodnie) na kolację dla najwyżej postawionych członków załogi (i niezapowiedzianego gościa).
- Co panienka tutaj robi?! Przecież mówiliśmy, ze nie powinna panienka… - zaczął kapitan.
- Hejże kapitanie! Ile razy powtarzałam, że ze mnie marna panienka? Nie reaguję na zwrot „panienka”, radzę go zmienić. Inaczej rozkazy, nakazy, czy co tam kapitan jeszcze wydaje będą mnie w magiczny sposób omijać. A teraz poproszę o rum i dużą dawkę pirackich piosenek!
- Ale panien… - kapitan zagryzł zęby. – Nie możesz od tak wejść w środku kolacji i zażądać rumu!
- A to dlaczego?
- Bo nie pijemy rumu, a tym bardziej nie śpiewamy pijackich piosenek!
- To co z was za piraci? Jesteście hańbą na obrazie pirata z jednym okiem, butelką rumu pod pachą i papugą na ramieniu!
Rozjuszona sama się obsłużyłam (i nie szczędziłam sobie tego rumu, a co!), tak przygotowana usiadłam pośrodku stołu. I czekałam…
- Dobra, widocznie się tego nie doczekam. Doprawdy marny z was postrach mórz. Rum mamy, potrzeba nam piosenki, albo historii.
- Piraci nie opowiadają bajek na dobranoc panienko…
- Bzdura! A te wszystkie legendy przekazywane pod pokładem to co? Wiecie, co lubią piraci? Opowieści o zagubionych skarbach. I o korsarzach – zdobywcach oceanów. A przede wszystkim lubią słuchać o nieszczęśliwych miłościach
- O nie, wchodzimy na niebezpieczne kobiece tematy… - zaczął marudzić ktoś na końcu stołu…
- Milcz, sam mi lepszej historii nie sprzedasz! Słuchać, nie przerywać, dolewać rumu, by język mi się rozplątał! – Odkaszlnęłam. – A to wszystko zaczęło się tak…
***

Najczęściej ufamy tym, którym oddaliśmy serce. Osobom, które znamy od urodzenia lub które darzymy miłością. I tak ufną postacią, była pewna utalentowana skrzypaczka, która swoim talentem oczarowała niejedną scenę. Etta – dziewczyna wielu umiejętności. Tak, dokładnie. Wielu, tych ukrytych i tych pielęgnowanych. Ale przede wszystkim to dziewczyna, która zaufała, a przez to trafiła w sam środek kłopotów. A dokładnie w sam środek morskiej potyczki, na statku, który zdobywali piraci. Gorzej dla niej być nie mogło, nieprawdaż? A jednak mogło, bo to był początek jej podróży przez kłopoty. Trafiła w polityczne gierki dziadygi, o którym pojęcia nie miała. Szykowała się do zadania, które sama dla siebie nie wybrała, ale które dla niej było od samego początku zaplanowane. Dowiedziała się o tajemniczej umiejętności podróżowania przez epoki, która w jej sercu była tak zaniedbana w oczach jednych i tak czysta w mniemaniu innych. Najważniejszym z jej problemów był jednak ten: jak wykiwać wiekowego oszusta, odzyskać matkę i jednym przedmiotem nie sprowadzić więcej kłopotów?
W tym wszystkim myślała, ze będzie sama, jak wędrowiec na środku pustyni. Jednak przenosząc się na statek, w pewnych bliżej nieokreślonych (na ten moment) okolicznościach wylądowała w ramionach uroczego korsarza. Obrazek pirata jak się patrzy! Pochmurna mina, szerokie bary, do tego to sam kapitan! I tak się składa, że jej jedyny przewodnik przez wieki. Gdzieś pomiędzy kolacją na pokładzie, groźbami dziadygi, przeniesieniem do Londynu (dwukrotnym) wytworzyła się pomiędzy nimi więź inna niż pasażerka-przewoźnik. Coś co kiełkowało w dłoniach, przenosiło się ciepłem do serca, by ostatecznie skrzyć się w oczach. Miłość. Tak obezwładniająca, że mówiąc o niej, czuję ją pomiędzy tą dwójką. I choć miłość w naszych poglądach granic nie zna, tutaj napotkała na przeszkody. Na epoki, z których wywodzili się kochankowie…
Gdzieś pomiędzy jej XXI-wiecznym spojrzeniem na świat i jego XVIII-wiecznym paniusiowaniem bariery pękały, ale czy do końca?
Czy bez zastrzeżeń można ufać sercu? Czy można żyć bez przeszkód?
Gdzieś tam, na środku pustyni kapitan patrzy w dal z nadzieją w oczach i zadaje sobie te pytania, wypatrując pomiędzy wiekami utalentowanej skrzypaczki. 
***

– No, ale gdzie zakończenie? Przecież niczego się o ich przyszłości nie dowiedzieliśmy! Jak się ma miłość pomiędzy nimi? – bulwersował się nawigator.
- Nie ma zakończenia, bo ta historia dalej się toczy. Czas nie może stanąć w miejscu, nie dla podróżników. Nie można jednoznacznie określić końca, ani przyszłości, gdy za pomocą jednej decyzji i jednego przedmiotu można zmienić wszystko. Mogłabym opowiedzieć wam smutną wersję ich zakończenia, ale wiem, że oni odnajdą najlepszą dla siebie przyszłość…
Patrząc przez małe okienko, wpatrywałam się w gwiazdy, które zdawały się do mnie uśmiechać i mówić, że oto kapitan z mojej opowieści wyruszył w najważniejszą podróż…




Jedna z wyjątkowych powieści, która pożera się w godziny. Która porywa na krótką przygodę przez historyczne wydarzenia i wyrzuca gdzieś w środku bombardowanego Londynu.
Początkowo główna bohaterka, Etta, nie cieszyła się moją sympatią i nie potrafię określić dlaczego. Jednak im dalej w las, im więcej skoków w historię, tym twardszy był jej kręgosłup moralny. Trzymała głowę wysoko, z hartem ducha głosiła poglądy o równości i nikogo nie skreślała. Owszem ufała, ale tak samo jak ufała potrafiła rozumieć oraz planować. Najbardziej w tej historii urzekło mnie jednak dostosowanie poglądów do epok, z których wywodzili się bohaterowie. Etta, dla której każdy człowiek, bez względu na kolor skóry był traktowany tak samo. Nicholas, który nie swoją pozycją, a umiejętnościami chciał zdobyć wolność własnego życia. Czy nawet Sophia, w której ambicja wyhodowała się na braku szacunku do kobiecej intuicji.
Cieszę, że drużyna Czytam Pierwszy się nie poddała i dzięki temu, już teraz mogłam dać okraść się z serca (oczywiście przez Nicka, jakże by inaczej).
W okresie wielkich sporów, ostrych deklaracji zajmuję stanowisko: dajcie szansę, nie skreślajcie niczego na starcie. W tej książce jest wyjątkowa mądrość – widzimy przyszłość, ale jest to tylko jedna z możliwych przyszłości. Teraz przełóżcie to na życie, macie odpowiedź.

Wracając do książki, polecam tym, którym choroba morska jest obca i tym, których bardzo mocno ciągnie do piractwa (oczywiście mam na myśli tego morskiego piractwa!).

 Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Czytam Pierwszy!

Książkę przedpremierowo możecie zamawiać na empik.com
http://www.empik.com/pasazerka-bracken-alexandra,p1162275848,ksiazka-p?gclid=Cj0KCQjw9afOBRDWARIsAJW4nvz_iYOxhE9iMmbP8c3M2XnMEFQSnm1yRQ2oOCV6gSf1aBg_VlaNlSIaAm_FEALw_wcB&gclsrc=aw.ds

7 komentarzy:

  1. Teraz jeszcze bardziej pragnę, dorwać w moje łapki "Pasażerkę" *.* a teraz ide zbierać szczękę z podłogi (wszystko przez Twój talent do pisania i robienia zdjęć) i w skrytości ducha oczekiwać na Twoją powiesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że już niedługo uda Ci się dorwać książkę w swoje ręce! I oczywiście co do mojego "talentu" mocno przesadzasz!

      Usuń
  2. Koniecznie muszę zapolować na tę książkę, bo narobiłaś mi na nią "smaka"! :)

    Pozdrawiam cieplutko!

    Gosia, Czytelniczkaa97.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahaha, bardzo się cieszę! Takiego "smaka" mogłam narobić. Mam nadzieję, że uda Ci się zapolować na ten tytuł. :D

      Usuń
  3. Ale jak to? Ja chcę dalszą część opowieści! Czytam, nie pamiętając o oddychaniu, a tu takie urwanie akcji... Natu! Tego dramatycznego budowanie napięcia to możecie sobie nawzajem pogratulować z Maas. ;) Chcę wiedzieć co u tej utalentowanej Skrzypaczki i tajemniczego Kapitana. Jednocześnie wyobrażam sobie jak wchodzisz i rozstawiasz wszystkich po kątach żądając rumu. :D
    PS Musimy wynieść tym piratom skrzynkę rumu do czytania ToD. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skończyła mi się historia, o której mogłabym opowiadać! Stąd to niewybaczalne urwanie akcji. ;_; (Mówisz, że Maas byłaby dumna?)
      Zobacz co ten rum robi z człowiekiem. XD

      Usuń